To dla Ciebie…

to dla Ciebie ….Stoisz przede mną naga w blasku dogasających świec,
nie, nie spuszczaj powiek chcę widzieć w twych oczach ten wstydliwy lęk.
Nie drżyj ma droga, przecież dobrze wiesz…
Chodź.
Zachłannym spojrzeniem zmyję twój wstyd,
dłońmi pokryję brzemienne milczenie,
wpiję usta by zabrać z nich drżenie.
Potem dłońmi jak wąż oplotę twe ciało
W świat rozkoszy zabiorę Cię całą.
Chodź….
Spełnienie w lekkich ruchach ciał.
Objąłem Cię całą wciąż mało…. mało….
Stłumiony krzyk….
Przyśpieszony rytm ….
Bicie serc
i ciepło ogarniające całą duszę mą.
Chodź….
W mroku zgasłej świecy
Widzę Cię wciąż.

niema i nie będzie ……..Chodź.
Zabiorę Cię na łąkę naszego spełnienia
Jestem spóźnionym motylem,
Kolorowym jak Twoja sukienka
Przysiadłem tylko na chwile,
na płatkach Twego ciała
Upojony ciepłem Twej skóry napiętej
jak struny w skrzypcach świerszcza

Rozchyl swe usta
jak kwiat rozchyla płatki
Pozwól musnąć je skrzydłami

Otwórz
Otwórz ..
Swe wnętrze i pozwól dotknąć.
dotrzeć do słodkiego nektaru
Niech rozkwitnie Twe ciało

Jam Twój motyl spóźniony
Tyś kwiat mój upragniony
Dlatego wciąż nam siebie
tak mało. i mało.po zielonej słońce ,lub nad brzegiem oceanu